czwartek, 15 maja 2014

ASUS T100 TA czyli tablet i notebook w jednym


Należąc do osób nie narzekających na nowy system Microsoftu Windows 8 oraz w okolicznościach zmuszających mnie do nabycia taniego i lekkiego przenośnego komputera, który mógłbym nosić w torbie, postanowiłem poszukać odpowiedniego sprzętu w Internecie.
Kilka recenzji na jednym z portali internetowych oraz cena przekonało mnie do zakupu ASUSa T100 TA.
Do plusów niewątpliwie można zaliczyć czas pracy na baterii tj. ok. 8h oraz lekkość i podręczność samego urządzenia. Komputer to tak na prawdę 10” tablet z dołączaną klawiaturą pracujący pod kontrolą Windows 8.
Tak wysokiego czasu pracy na pewno nie dałoby się osiągnąć gdyby nie zastosowanie procesora Intel z rodziny Bail Trail. To małe cudo – Z 3740, chłodzone pasywnie, pobiera bardzo mało prądu i generuje moc wystarczającą do sprawnego korzystania z komputera. Atom w końcu przestał się kojarzyć z wolnym procesorem nie nadającym się do niczego innego prócz Word’a.

PIERWSZE WRAŻENIA

Qrcze, mały ten sprzęt. Czy będzie mi się na tym dobrze pracować? Ekran 10” to absolutne minimum moim zdaniem, jeżeli chodzi o jakakolwiek ergonomię w pracy z komputerem i jako przenośny mały komputer do pisania i Internetu ASUS sprawdza się wyśmienicie.
Po odpięciu klawiatury komputer zmienia się w tablet. Bardzo poręczny tablet pracujący pod kontrolą Windows 8. Przeglądanie Internetu na kolanach czy czytanie pdf’ów nabiera nowego sensu. Tablet pracujący pod kontrolą Windowsa jest moim zdaniem o wiele ciekawszym i poręczniejszym urządzeniem niż tablety oparte na Androidzie. Nie wiem dlaczego, ale korzystając z Andka cały czas odnoszę wrażenie, że system ten bez względu na jakiej maszynie jest uruchomiony, zawsze ma problemy z płynnym działaniem.
Ponadto Windows to przede wszystkim programy działające na architekturze x86, czyli wszelkiego rodzaju Office, Photoshop, Lightroom i wiele innych.
Sam tablet i klawiatura wykonane są z mocnego plastiku i nie wyglądają odstraszająco. Całość mogłaby być cieńsza i wykonana ze szczotkowanego aluminium, ale za 1600 zł nie ma co narzekać.
Sam tablet wyposażony jest w 32GB dysk SSD na jakim zainstalowano system, aplikacje made in ASUS oraz… Microsoft Office 2013 wersja pełna dla domowego użytkownika. Jest to bardzo miły dodatek w cenie w jakiej sprzedawany jest sprzęt. Doczepiana klawiatura zawiera w sobie wbudowany dysk 500GB, który stanowi świetny magazyn danych.
ASUS dołączył do komputera ładowarkę micro USB (jak do komórki). Mała poręczna i zawsze można naładować nią chociażby telefon.

UŻYTKOWANIE

Na początek trochę narzekania. Jak pisałem wcześniej 10” nie rozpieszcza. Można się przyzwyczaić. Jeżeli mamy zamiar korzystać z samego tabletu to jest to wielkość akurat.
Drugim, moim zdaniem problemem, jest najgorszy touchpad z jakim miałem przyjemność się spotkać. Co prawda można na nim korzystać z różnego rodzaju gestów, ale podstawowa funkcja jak lewy przycisk myszy, na tym touchpadzie kompletnie się nie sprawdza. Przycisk odpowiadający tej funkcji nie reaguje za każdym razem po jego wciśnięciu, a gest w postaci uderzenia jednym palcem działa wyłącznie na środku touchpada i to też nie za każdym razem. Jednym słowem tragedia i konieczność używania dodatkowej myszki.
Tyle, że jak chcemy skorzystać z dodatkowej myszki (na kabelku USB) to problemem może być jedno pełnowymiarowe złącze USB. Co prawda w standardzie 3.0 ale niestety tylko jedno. Złącze umiejscowione jest w doczepianej klawiaturze. Sam tablet ma złącze micro USB oraz micro HDMI.
Na szczęście sprzęt wyposażony jest w bluetooth więc można wykorzystywać mysz działającą w tym standardzie, a wolny slot USB poświęcić na wpięcie chociażby modemu GSM.
Komputer działa sprawie i szybko. Powiedziałbym nawet, że bardzo szybko. System odpowiada natychmiast. Programy domyślne made in ASUS nie powodują zbytniego zamulenia Windowsa, jak na przykład robią to programy producenta instalowane w komputerach Samsunga. Po zainstalowaniu wszystkich dostępnych łatek w tym Update 1 do Windowsa 8 przyszła kolej na ASUS update. System pobrał i zainstalował nowy BIOS, który zdaniem forumowiczów rozwiązuje problem z czasem pracy na baterii.
Ja różnicy nie zauważyłem. Korzystanie z tabletu to 8h nieprzerwanej pracy. Po podłączeniu klawiatury i korzystaniu z dysku 500GB czas ten skraca się do ok 5h. Komputer spokojnie można podłączać do ładowania na noc a rano zabierać do pracy i nie martwić się, że padnie jak komórka przed powrotem do domu.
Korzystając z ASUSa, po niedługim czasie zaczynają się problemy z miejscem na dysku. Wersja 32GB pozostawia użytkownikowi tylko ok. 13GB wolnego. Są oczywiście wersje 64GB i 128GB ale niestety trudno dostępne w sprzedaży. Przynajmniej ja nie mogłem trafić w PL. Problem niejako rozwiązuje dysk 500GB, ale trzymanie tam zainstalowanych programów i danych wymusza dostęp do nich tylko po podpięciu klawiatury, czyli nie w trybie tabletu. Rozwiązaniem jest złącze kart microSD umiejscowione w tablecie Maksymalna wielkość karty to 64GB. Naczytałem się w Internecie, że procesory z serii Bail Trail nie lubią kart UHS-1, czyli kart cechujących się wyższą wydajnością niż class 10.
Mimo wszystko zaryzykowałem i kupiłem kartę Transcend 64 GB class 10 UHS-1. Karta działa wyśmienicie. Trzymam na niej pliki poczty oraz niektóre programy, oszczędzając w ten sposób ilość pamięci na podstawowym dysku SSD. Problem braku miejsca został jakby rozwiązany.

KONKLUZJA

Za te pieniądze trudno znaleźć coś lepszego. Jeżeli nie zamierzasz wydawać grubszej kasy na “kieszonkowy” komputer z dotykowym ekranem, ten sprzęt jest dla Ciebie. Gdybym miał więcej gotówki poszukałbym czegoś ze szczotkowanego aluminium z i5 na pokładzie i ekranem 11”-13”, ale w ten sposób możemy kręcić się w nieskończoność, aż do nowego Apple Air…. nieprawdaż?

czwartek, 8 maja 2014

HTPC z Xeonem na s775?

Z uwagi na fakt, iż zawsze idę pod górę i staram się nie korzystać z rozwiązań popularnych, po wymianie podzespołów starego AMD Turiona 64 socket 774 na platformę Intela E8500 socket 775 postanowiłem wzbogacić się do dwa dodatkowe rdzenie.
Niestety procesory czterordzeniowe na s775 nie należą do najtańszych i wymiana na nie jest nieopłacalna z punktu widzenia kosztów i zysku wydajnościowego jeżeli za te same pieniądze można przejść na nowszą platformę s1150. 
Światełkiem w tunelu okazała się wzmianka na jednym z chinskich portali o możliwości moddowania bardzo tanich procesorów Intela z serii Xeon bazujących na socket 771 tak, aby współpracowały z płytami z gniazdem s775. Okazało się, że moja płyta ASUS p5n7a-vm po zmoddowaniu biosu akceptuje procesory Xeon.
Listę procesorów Xeon wydanych na socket 771 znaleźć można na stronie Wikipedii.
W moim wypadku, z uwagi na platformę skierowaną do użytku przez 24h, priorytetem był pobór energii.Intel posiada w swojej ofercie procesory Xeon o obniżonym TDP z serii L54xx.
Na popularnym portalu aukcyjnym udało mi się kupić Xeona L5420. Za procesor zapłaciłem ~90 zł z przesyłką. Przejściówka do moddowania kosztowała mnie kolejne 5 zł, co w sumie i tak wyniosło mnie mniej niż to co otrzymałem za E8500.
Instrukcję, jak należy przygotować gniazdo, procesor, a także jak należy wgrać microcode procesorów Xeon do biosu znajdziecie na stronie www.overclock.net.
Efekt był zdolny do przewidzenia. Pomimo dwóch dodatkowych rdzeni, pobór prądu całej platformy spadł o 20%. Obecnie całość pracuje na chłodzeniu pasywnym i umożliwia komfortową zabawę w mniej wymagające gry oferowane na steam - w tym nowego Tomb Raider.

HTPC
Intel Xeon L5420
ASUS p5n7a-vm
4 GB DDR 2
ATI 7750


piątek, 15 lipca 2011

Budżetowy serwer i HTPC oparty na Turionie 64? Czemu nie!


Zastanawialiście się kiedyś nad postawieniem własnego HTPC? A co by było gdyby taki komputer dodatkowo umożliwiał udostępnienie strony www w Internecie oraz pozwalał na korzystanie z serwera ftp nie wspominając
o torrentach i NAS?
W sklepach jest dużo rozwiązań oferujących powyższe zadania. Jednakże ceny takich urządzeń nie są atrakcyjne. Większość tańszych urządzeń jest bardzo prosta i nie oferuje wszystkich powyższych funkcji.
Najlepszym pomysłem jest złożenie małego komputera z ogólnie dostępnych części. Takie rozwiązanie redukuje koszty, jednakże stawia kupującego przed trudnym wyborem platformy. Każda platforma ma swoje wady i zalety. Dla nas priorytetem jest wystarczająca wydajność i bardzo niskie zużycie prądu.
Budowa HTPC na podzespołach Intela np. platformie opartej na procesorze Atom, mimo niedużych kosztów nie pozwala na tworzenie macierzy Raid (przynajmniej ja nie spotkałem się z płytą pod Atoma, która ma taką funkcję). Sam procesor nie należy również do najwydajniejszych. Przy zastosowaniu takiego rozwiązania w komputerze, którego zadaniem będzie również oferowanie usługi Media Center trzeba szukać Atoma wspartego platformą ION. Podnosi to znacznie koszty naszego komputera. Największa korzyścią z wykorzystania tej platformy jest energooszczędność, która przy wykorzystywaniu komputera 24h na dobę 7 dni w tygodniu jest nie do pogardzenia.
Platforma oparta na procesorach na sockecie 775 ogranicza się albo do procesorów z serii 7xxx w 45nm, 8xxx lub undervoltingu starych 21xx. W sieci jest pełno płyt mAtx na socket 775. Nie orientuje się niestety jak wygląda sprawa oglądania na takich zestawach filmów HD. Karty graficzne w płytach pod socket 775 nie należą do demonów prędkości i nie oferują dekodowania filmów HD. Nie wiem czy nie trzeba by było wspomóc się dodatkową kartą graficzną ze stajni AMD lub nVidii. To niestety podnosi koszty i przede wszystkim powiększa zużycie prądu takiego zestawu.
Rozwiązania oparte na procesorach Sandy Bridge są niestety obecnie za drogie.
AMD oferuje dużo więcej. Ostatnia procesor Llano jest bardzo ciekawym rozwiązaniem. Oferuje niezłą wydajność wspartą świetną karta graficzną w tym segmencie. Niestety ceny takiego rozwiązania obecnie są bardzo wysokie. Procesory Zacate będące częścią platformy Fusion, odpowiedniki Intelowskich Atomów, również są dość drogie. Są oczywiście wydajniejsze od Atomów ale tutaj również nie znajdziemy możliwości postawienia macierzy Raid bez dodatkowego kontrolera.
Innym ciekawym rozwiązaniem, dużo tańszym jest wykorzystanie dobrych płyt mAtx pod socket AM2 i energooszczędnych procesorów od AMD.
Ja postanowiłem jednak, idąc śladem zapaleńców, zbudować serwer i Media Center na starej platformie AMD z socketem 754 i … procesorem z notebooków czyli Turionem 64 ML-37. Takie rozwiązanie oferuje bardzo małe zużycie prądu, niezłą wydajność i bardzo niski koszt zakupu podzespołów.
Budując taki komputer w oparciu o procesor AMD Turion należy pamiętać, że jedyną serią współpracującą z płytami desktopowymi jest seria ML oraz MT i nie wszystkie płyty pod socket 754 współpracują poprawnie z Turionami.
Wujek google, jak dobrze poszperacie, da wam odpowiedź na jaka płytę polować by wszystko działało jak należy.
Ja wybrałem Asrocka K8NF6G-VSTA. Płyta ta oprócz zintegrowanej grafiki dobrze współpracuje z procesorami Turion 64. Procesory są poprawnie wykrywane, działa funkcja PowerPlay! umożliwiająca oszczędzanie energii, poprzez zarządzanie częstotliwością pracy procesora.
Całość zebranego zestawu przedstawia się następująco:
  • Procesor AMD Turion 64 ML-37 – 40zł
  • Płyta główna K8NF6G-VSTA – 70zł
  • Pamięć 2GB DDR – 100zł
  • 2 dyski Samsung F1 640GB – 200zł
  • Zasilacz Topower 400W – 80zł
  • Obudowa AeroCool – 120zł
  • Pilot MCE - 70zł
Jak widać koszty zakupu sprzętu były bardzo niskie, Sprzęt oczywiście używany. Zakupiony na znanym portalu aukcyjnym.
SG200295
Całość napędzana przez Windowsa 2008 Server MSDN. Można oczywiście zainstalować jakikolwiek inny system z Ubuntu lub XP na czele.
Windowsa wybrałem z kilku powodów. Po pierwsze Linux dla zaawansowanych to dla mnie czarna magia, po drugie jego konfiguracja jest intuicyjna, po trzecie MSDN i wykorzystanie zgodnie z licencją, po czwarte serwer FTP i WWW, po piąte i ostatnie – Remote Control bez cudowania.
Instalacja przebiegła bez problemowo – no może po za problemami z odpowiednimi sterownikami do Raid od nVidii. Niestety niektóre powodowały wywalanie się systemu. Ogólnie po instalacji nie polecam instalowania niczego co nie jest potrzebne jeżeli chodzi o sterowniki do płyty głównej. Po za sterownikami do karty sieciowej na płycie, grafiki na płycie i dźwięku nic innego nie trafiło do systemu by nie powodować jego niestabilności. Na końcu pozostały sterowniki do pilota Media Center by Microsoft. W sieci udało się znaleźć odpowiednie.
Od razu po instalacji bawimy się w konfigurację serwera. Należy uruchomić akcelerację grafiki oraz dźwięk. Instalujemy również IIS 7 i stawiamy FTP oraz WWW. Każdego kto nie wie jak się to je kieruję na google. Następnie ściągamy program do obsługi Media Center. Najlepszy do tego okazał się darmowy XBMC.
XBMC nie dość, że jest szybki i prosty w konfiguracji to jeszcze wygląda fantastycznie i posiada możliwość instalowania dużej liczby pluginów rozszerzających sporo jego możliwości.
Kolejnym krokiem było utworzenie dwójki użytkowników. Jeden
z automatycznym logowaniem i autostartem XBMC aby HTPC spełniał swoją funkcję od razu po włączeniu i nie trzeba było do niego podłączać klawiatury USB czy myszki a drugi do obsługi klienta sieci Bittorent. Wszystkich czynności dokonujemy korzystając z Remote Control i bawiąc się serwerem korzystając z innego komputera, W końcu nasz HTPC nie ma podłączonej żadnej klawiatury ani myszki. Możesz pobierać torrenty czy pliki z innych serwerów operując na wirtualnym pulpicie swojego HTPC.
Konfiguracja jest bardzo prosta i nawet niedoświadczonemu użytkownikowi nie sprawi większych problemów. Oprogramowanie współpracuje poprawnie z pilotem oraz automatycznie uaktualnia bibliotekę filmów czy muzyki.
Całość chodzi bardzo płynnie. Niestety podczas używania Media Center wyszło na jaw, że obecna konfiguracja nie radzi sobie z płynnym odtwarzaniem filmów HD. Po za tym karta graficzna na płycie nie oferuje wyjścia HDMI, które w takich zastosowaniach okazało się konieczne. Nie obyło się więc bez dodatkowego zakupu karty graficznej. Z uwagi na możliwy konflikt driverów nVidii zdecydowałem się na kartę tego samego producenta. Pamiętam jeszcze z dawnych lat problemy jakie pojawiały się gdy w komputerze siedziała karta zielonych a my zmienialiśmy ją na Ati bez reinstalacji systemu.
Na rynku jest dużo kart z przeznaczeniem HTPC. Ja szukałem najoszczędniejszej oraz najtańszej. W grę wchodziły układy 8300/9300 lub 210 ewentualnie najnowszy 520. Na aukcjach jednakże znalazłem karty nVidia 310 będące tym samym co nVidia 210 i to za małe pieniądze – różnica 50%!. Wybór był oczywisty.
  • Karta graficzna nVidia 310 DDR3 PCI-E – 59zł
Zestaw przed dołożeniem karty graficznej pobierał w spoczynku 30W a w stresie 50W co jak na wydajność energetyczną podobnej platformy opartej na Atomie oznacza dużo większą wydajność w aplikacjach
i przyjemniejszą pracę.
Dodatkowa karta do zabawy z materiałem HD podniosła pobór energetyczny do 50W w spoczynku i aż 78W w stresie. Na szczęście maksymalny pobór energii objawia się rzadko, nawet gdy oglądamy jedynie materiał w wysokiej rozdzielczości.
Zdjęcia złożonego zestawu:
SG200296
SG200297
SG200298
SG200299
Całość przedstawia się elegancko. Za łączną kwotę 739zł otrzymaliśmy zestaw, który pracuje u nas jako serwer FTP, WWW oraz domowe Media Center oferując powierzchnię dyskową wynoszącą ponad 1,2 TB. Przy zastosowaniu dysków 2TB możemy uzyskać powierzchnię równą 4TB co jest wielkością nie do pogardzenia. Oczywiście wydajność takiej macierzy Raid 0 jest dużo większa od wydajności pojedynczego dysku.
Dla porównania platforma oparta na AMD Fusion o podobnej konfiguracji to wydatek ok 1000zł. W podobnej cenie uda nam się złożyć coś opartego na platformie z Atom’em na czele. Platformy oparte o inne rozwiązania (nie biorę pod uwagę VIA) pobierają dużo więcej prądu. Cenowo wygląda to podobnie.
Reasumując podany tutaj, złożony przeze mnie zestaw jest jedną z wielu możliwości jakie oferują nam producenci sprzętu komputerowego. Na pewno należy do rozwiązań niestandardowych.
Dla zainteresowanych polecam odwiedzić :
- www.notebookcheck.pl – porównanie wydajności procesorów mobilnych i desktopowych oraz porównanie wydajności kart graficznych.
- http://www.silentpcreview.com/article300-page1.html
- http://angelfall.s39.xrea.com/area2ch/turion-e.html – spis płyt głównych na socket 754 i ich współpraca z Turionem 64

środa, 26 stycznia 2011

Windows 7 & Dell Latitude XT

    Instalacja Windowsa 7 przebiegła bez problemowo. Do zainstalowania systemu użyłem Pendrive'a 4GB i narzędzia ze strony Microsoftu tworzącego instalacje siódemki z obrazu ISO na Pendrive.

    Po instalacji zabrałem się za instalację potrzebnych sterowników. Na stronie Della pod pojęciem "suport latitude xt windows 7" znalazłem tylko drivery do kilku podstawowych urządzeń (ekran dotykowy itp.). Na szczęście część driverów z Visty pasuje a niektórych nie trzeba instalować ponieważ siódemka ma do nich własne sterowniki.

    Po zainstalowaniu siódemki zauważyć można przede wszystkim odczuwalne przyspieszenie działania systemu w porównaniu do Visty. Mimo wszystko Vista strasznie zamulała i działała ze znacznym opóźnieniem. Oprogramowanie od Della również nie należało do najszybszych. Włożenie dodatkowego 1GB RAM'u (obecnie 3GB) wcale nie rozbujało starego systemu. Windows 7 przy takiej ilości RAM'u działa doskonale. Co prawda daje się odczuć powolność dysku ATA zainstalowanego w tym sprzęcie, jednakże nie jest to tak odczuwalne jak w starym systemie.

    Po zainstalowaniu siódemki zaczął się problem z driverami. Sterowniki ze strony ATI o oznaczeniu 10.2 pasujące do Visty działały również pod siódemką. Ze strony Della zassałem drivery do karty sieciowej LAN, do Touchpadu (by mieć tam przewijanie i obsługę gestów) oraz patch USB Texas i Wave Systems Corp (Wave zassałem ze strony z driverami pod Vistę). Modem 3g miałem wcześniej przebrandowany z Della na Novatel więc sterowniki dellowskie nie działały. Musiałem poszukać w Internecie oprogramowanie Mobilink. Reszta została zainstalowana automatycznie. By nie zdławić nowo postawionego systemu nie instalowałem aplikacji dellowskich.

    Największy problem sprawiło mi uruchomienie Wave Systems Corp czyli oprogramowania do zabezpieczenia komputera hasłem czy odciskiem palca. Problem polegał na zmuszeniu działania logowania odciskiem palca następującego przed uruchomieniem komputera (pre-boot). Wave umożliwia ustawienie takiego zabezpieczenia, jednakże nie do końca odczytuje podane mu w Windowsie odciski palców. Problem znany w sieci, rozwiązanie znalazłem przypadkowo na blogu pewnego użytkownika. Należy ściągnąć "Wave Finger Driver 2.19C_package fix" i zainstalować go po instalacji Wave'a.

    Po zainstalowaniu wszystkich sterowników i doprowadzeniu systemu do pełnej sprawności przyszedł czas na dostosowanie go do potrzeb obsługi palcem (pod Vistą często nie działał dotyk palcem, nie mówiąc już o multidotyku. W siódemce w sterownikach do panelu dotykowego zawarto uaktualnienie firmware. Dzięki temu zabiegowi korzystanie z dotyku sprawia teraz samą przyjemność).

    Najpierw w ustawieniach pulpitu zwiększyłem wielkość ikon i menu z domyślnych 100% do 125%. Do obsługi desktopu zainstalowałem program BumpTop 3D. Sprawdza się świetnie i chodzi gładko. Tworzy on trójwymiarowe środowisko, zamieniając ikonki w kostki które możemy dowolnie układać w pudełku jakim jest pulpit.

    Z ciekawostek polecam "Windows 7 Touch Pack" zawierający kilka ciekawych aplikacji stworzonych specjalnie dla tabletów działających pod najnowszym wydaniem okienek. Na uwagę zasługuje gra logiczna w której ustawiamy różnego rodzaju urządzenia palcami celem doprowadzenia balonu do celu oraz interaktywny globus z mapą świata który możemy obsługiwać za pomocą multidotyku. Świetna sprawa, polecam każdemu!

wtorek, 12 października 2010

Ubuntu i zwiększanie pliku wymiany

Jak wcześniej pisałem nie działała mi hibernacja. Spowodowane to było zbyt małym plikiem wymiany a dokładnie zbyt małą partycją SWAP. Niestety automatyczny podział dysku na partycje przy instalacji Ubuntu nie wziął pod uwagę, że ktoś kiedyś będzie chciał skorzystać z hibernacji...
Miałem zamiar powiększyć partycje SWAP kosztem partycji Linuxa, jednakże okazało się to dość problematyczne i wymagało co najmniej stacji CD ewentualnie przygotowanego Pendrive'a.
Na szczęście na forum Frazpc.pl jeden z użytkowników podpowiedział, że możliwe jest dodanie dodatkowej pamięci do pliku wymiany. Krótko mówiąc jeżeli masz SWAP'a wielkości 1GB a chcesz mieć 3GB to wystarczy skorzystać z tutoriala poniżej i dodać plik wielkości 2GB.
http://forum.ubuntu.pl/showthread.php?t=50542
Po kilku sekundach plik wymiany wynosi w sumie tyle samo co ilość zainstalowanej u mnie pamięci operacyjnej dzięki czemu mogę korzystać już z hibernacji systemu :)

poniedziałek, 11 października 2010

Zmiana wyglądu GRUBa

Hej

Znalazłem w sieci ciekawy opis pozwalający zmienić wygląd GRUBa (menagera wyboru systemu). Bajer nazywa się BURG i jego instalacja jest banalnie prosta.
Teraz ekran wyboru systemu wygląda bardzo konkretnie :)
http://czytelnia.ubuntu.pl/index.php/2010/07/15/burg-upiekszamy-gruba/
Polecam!!

Upgrade do Ubuntu 10.10

Zaciekawiony nowym wydaniem postanowiłem zaktualizować Ubuntu 10.04 do jego nowszej wersji 10.10.
Nowa wersja podobno ma wspierać multidotyk co byłoby bardzo przydatne z racji korzystania przeze mnie z tej funkcji pod Vista. Z zapewnień wyczytanych w internecie, sam start systemu powinien ulec znacznemu skróceniu.
Sam proces instalacji trwał około 3h - biorąc pod uwagę pobranie danych - i przebiegł bez problemowo.
System startuje minimalna sekundę szybciej, zmianom kosmetycznym uległo kilka mniejszych drobiazgów.
Niestety multidotyk jak nie działał tak nie działa dalej. Piórko chodzi normalnie jednakże ekran nie reaguje na dotyk palcem.
Z wiadomości znalezionych w sieci, za multidotyk ma odpowiadać nakładka zwana uTouch, która jak się okazało nie jest domyślnie instalowana. Niestety moja bateria niedługo ulegnie rozładowaniu i dopiero po powrocie do domu zobaczę czy jej instalacja rozwiązała problem z operowaniem palcami na ekranie.



Początkowe wrażenia po upgrade
- system wlacza się chwilkę szybciej,
- sieć działa poprawnie łącznie z modemem 3g,
- bateria trzyma długo, mimo odinstalowania przy aktualizacji laptop mode z którego korzystałem wcześniej,
(nota bene dobrze się stało ponieważ owy program zaczął mi mieszać coś z dyskiem w związku z jego ciągłym usypianiem - dochodziło do zawieszenia całego ubuntu i braku komunikacji z dyskiem...) 
- zniknęła mi ikona z pulpitu odnośnie Adobe Air ale problem został natychmiast rozwiązany.