czwartek, 15 maja 2014

ASUS T100 TA czyli tablet i notebook w jednym


Należąc do osób nie narzekających na nowy system Microsoftu Windows 8 oraz w okolicznościach zmuszających mnie do nabycia taniego i lekkiego przenośnego komputera, który mógłbym nosić w torbie, postanowiłem poszukać odpowiedniego sprzętu w Internecie.
Kilka recenzji na jednym z portali internetowych oraz cena przekonało mnie do zakupu ASUSa T100 TA.
Do plusów niewątpliwie można zaliczyć czas pracy na baterii tj. ok. 8h oraz lekkość i podręczność samego urządzenia. Komputer to tak na prawdę 10” tablet z dołączaną klawiaturą pracujący pod kontrolą Windows 8.
Tak wysokiego czasu pracy na pewno nie dałoby się osiągnąć gdyby nie zastosowanie procesora Intel z rodziny Bail Trail. To małe cudo – Z 3740, chłodzone pasywnie, pobiera bardzo mało prądu i generuje moc wystarczającą do sprawnego korzystania z komputera. Atom w końcu przestał się kojarzyć z wolnym procesorem nie nadającym się do niczego innego prócz Word’a.

PIERWSZE WRAŻENIA

Qrcze, mały ten sprzęt. Czy będzie mi się na tym dobrze pracować? Ekran 10” to absolutne minimum moim zdaniem, jeżeli chodzi o jakakolwiek ergonomię w pracy z komputerem i jako przenośny mały komputer do pisania i Internetu ASUS sprawdza się wyśmienicie.
Po odpięciu klawiatury komputer zmienia się w tablet. Bardzo poręczny tablet pracujący pod kontrolą Windows 8. Przeglądanie Internetu na kolanach czy czytanie pdf’ów nabiera nowego sensu. Tablet pracujący pod kontrolą Windowsa jest moim zdaniem o wiele ciekawszym i poręczniejszym urządzeniem niż tablety oparte na Androidzie. Nie wiem dlaczego, ale korzystając z Andka cały czas odnoszę wrażenie, że system ten bez względu na jakiej maszynie jest uruchomiony, zawsze ma problemy z płynnym działaniem.
Ponadto Windows to przede wszystkim programy działające na architekturze x86, czyli wszelkiego rodzaju Office, Photoshop, Lightroom i wiele innych.
Sam tablet i klawiatura wykonane są z mocnego plastiku i nie wyglądają odstraszająco. Całość mogłaby być cieńsza i wykonana ze szczotkowanego aluminium, ale za 1600 zł nie ma co narzekać.
Sam tablet wyposażony jest w 32GB dysk SSD na jakim zainstalowano system, aplikacje made in ASUS oraz… Microsoft Office 2013 wersja pełna dla domowego użytkownika. Jest to bardzo miły dodatek w cenie w jakiej sprzedawany jest sprzęt. Doczepiana klawiatura zawiera w sobie wbudowany dysk 500GB, który stanowi świetny magazyn danych.
ASUS dołączył do komputera ładowarkę micro USB (jak do komórki). Mała poręczna i zawsze można naładować nią chociażby telefon.

UŻYTKOWANIE

Na początek trochę narzekania. Jak pisałem wcześniej 10” nie rozpieszcza. Można się przyzwyczaić. Jeżeli mamy zamiar korzystać z samego tabletu to jest to wielkość akurat.
Drugim, moim zdaniem problemem, jest najgorszy touchpad z jakim miałem przyjemność się spotkać. Co prawda można na nim korzystać z różnego rodzaju gestów, ale podstawowa funkcja jak lewy przycisk myszy, na tym touchpadzie kompletnie się nie sprawdza. Przycisk odpowiadający tej funkcji nie reaguje za każdym razem po jego wciśnięciu, a gest w postaci uderzenia jednym palcem działa wyłącznie na środku touchpada i to też nie za każdym razem. Jednym słowem tragedia i konieczność używania dodatkowej myszki.
Tyle, że jak chcemy skorzystać z dodatkowej myszki (na kabelku USB) to problemem może być jedno pełnowymiarowe złącze USB. Co prawda w standardzie 3.0 ale niestety tylko jedno. Złącze umiejscowione jest w doczepianej klawiaturze. Sam tablet ma złącze micro USB oraz micro HDMI.
Na szczęście sprzęt wyposażony jest w bluetooth więc można wykorzystywać mysz działającą w tym standardzie, a wolny slot USB poświęcić na wpięcie chociażby modemu GSM.
Komputer działa sprawie i szybko. Powiedziałbym nawet, że bardzo szybko. System odpowiada natychmiast. Programy domyślne made in ASUS nie powodują zbytniego zamulenia Windowsa, jak na przykład robią to programy producenta instalowane w komputerach Samsunga. Po zainstalowaniu wszystkich dostępnych łatek w tym Update 1 do Windowsa 8 przyszła kolej na ASUS update. System pobrał i zainstalował nowy BIOS, który zdaniem forumowiczów rozwiązuje problem z czasem pracy na baterii.
Ja różnicy nie zauważyłem. Korzystanie z tabletu to 8h nieprzerwanej pracy. Po podłączeniu klawiatury i korzystaniu z dysku 500GB czas ten skraca się do ok 5h. Komputer spokojnie można podłączać do ładowania na noc a rano zabierać do pracy i nie martwić się, że padnie jak komórka przed powrotem do domu.
Korzystając z ASUSa, po niedługim czasie zaczynają się problemy z miejscem na dysku. Wersja 32GB pozostawia użytkownikowi tylko ok. 13GB wolnego. Są oczywiście wersje 64GB i 128GB ale niestety trudno dostępne w sprzedaży. Przynajmniej ja nie mogłem trafić w PL. Problem niejako rozwiązuje dysk 500GB, ale trzymanie tam zainstalowanych programów i danych wymusza dostęp do nich tylko po podpięciu klawiatury, czyli nie w trybie tabletu. Rozwiązaniem jest złącze kart microSD umiejscowione w tablecie Maksymalna wielkość karty to 64GB. Naczytałem się w Internecie, że procesory z serii Bail Trail nie lubią kart UHS-1, czyli kart cechujących się wyższą wydajnością niż class 10.
Mimo wszystko zaryzykowałem i kupiłem kartę Transcend 64 GB class 10 UHS-1. Karta działa wyśmienicie. Trzymam na niej pliki poczty oraz niektóre programy, oszczędzając w ten sposób ilość pamięci na podstawowym dysku SSD. Problem braku miejsca został jakby rozwiązany.

KONKLUZJA

Za te pieniądze trudno znaleźć coś lepszego. Jeżeli nie zamierzasz wydawać grubszej kasy na “kieszonkowy” komputer z dotykowym ekranem, ten sprzęt jest dla Ciebie. Gdybym miał więcej gotówki poszukałbym czegoś ze szczotkowanego aluminium z i5 na pokładzie i ekranem 11”-13”, ale w ten sposób możemy kręcić się w nieskończoność, aż do nowego Apple Air…. nieprawdaż?

czwartek, 8 maja 2014

HTPC z Xeonem na s775?

Z uwagi na fakt, iż zawsze idę pod górę i staram się nie korzystać z rozwiązań popularnych, po wymianie podzespołów starego AMD Turiona 64 socket 774 na platformę Intela E8500 socket 775 postanowiłem wzbogacić się do dwa dodatkowe rdzenie.
Niestety procesory czterordzeniowe na s775 nie należą do najtańszych i wymiana na nie jest nieopłacalna z punktu widzenia kosztów i zysku wydajnościowego jeżeli za te same pieniądze można przejść na nowszą platformę s1150. 
Światełkiem w tunelu okazała się wzmianka na jednym z chinskich portali o możliwości moddowania bardzo tanich procesorów Intela z serii Xeon bazujących na socket 771 tak, aby współpracowały z płytami z gniazdem s775. Okazało się, że moja płyta ASUS p5n7a-vm po zmoddowaniu biosu akceptuje procesory Xeon.
Listę procesorów Xeon wydanych na socket 771 znaleźć można na stronie Wikipedii.
W moim wypadku, z uwagi na platformę skierowaną do użytku przez 24h, priorytetem był pobór energii.Intel posiada w swojej ofercie procesory Xeon o obniżonym TDP z serii L54xx.
Na popularnym portalu aukcyjnym udało mi się kupić Xeona L5420. Za procesor zapłaciłem ~90 zł z przesyłką. Przejściówka do moddowania kosztowała mnie kolejne 5 zł, co w sumie i tak wyniosło mnie mniej niż to co otrzymałem za E8500.
Instrukcję, jak należy przygotować gniazdo, procesor, a także jak należy wgrać microcode procesorów Xeon do biosu znajdziecie na stronie www.overclock.net.
Efekt był zdolny do przewidzenia. Pomimo dwóch dodatkowych rdzeni, pobór prądu całej platformy spadł o 20%. Obecnie całość pracuje na chłodzeniu pasywnym i umożliwia komfortową zabawę w mniej wymagające gry oferowane na steam - w tym nowego Tomb Raider.

HTPC
Intel Xeon L5420
ASUS p5n7a-vm
4 GB DDR 2
ATI 7750